Przy okazji sesji zdjęciowej Innergy Racing Team robionej w pięknych krajobrazach klimatycznej Lanckorony mieliśmy okazję pojeździć trochę na Emondach SL6. Pierwszy ‘Look’ na rower i od razu widać przebudowaną geometrię roweru, który zawsze miał służyć góralom w walce o zwycięstwa w największych wyścigach świata. 


Konstrukcja

Nowe bardziej aerodynamiczne profile rur, nowa główka rury sterowej to rzeczy, których nie sposób nie zauważyć. Pierwsza część trasy na wspomnianą sesję to profil płaski z kilkoma ‘hopkami’. Przy bocznym wietrze rower zachowuje się w miarę stabilnie (lecimy na kołach Bontrager Aeolus Elite 35). Mechaniczna Ultegra działa bez zarzutu – rzuca zza pleców Seweryn.

Wrażenia z jazdy

Rower mimo swojej nie najmniejszej wagi (Stworzony z włókna OCLV 500 – które jest najcięższe ze stajni Treka) wydaje się bardzo dynamiczny i zrywny. Jak dodaje Seweryn – jest to bardzo sztywna konstrukcja. Utrzymanie wysokich prędkości na płaskich odcinkach nie powoduje większych problemów. Rower świetnie współgra z asfaltem. No dobrze, wjeżdżamy w nieco bardziej górzysty teren. Pierwszy podjazd i … dalej jedzie się dobrze. Niski opór toczenia kół oraz komfortowa pozycja na podjeździe sprawia, że na podjazdach do 2-3 km, Emonda radzi sobie bardzo dobrze.

Zjeżdżamy. Emonda zaopatrzona jest w hydrauliczne tarczówki z grupy Ultegra. Modulacja hamowania jest bardzo dobra. Hamowanie można opóźnić, bez większych konsekwencji. Najbardziej docenią ich walory kolarze/kolarki na mniejszym poziomie techniki. Jeden zakręt, drugi zakręt – rower trzyma się swojego toru jazdy. Jest dobrze. Wracamy, lecąc pod czołowy wiatr przez 40 km, wyraźnie dało się odczuć walory aerodynamiczne. Naprawdę mocno wiało – a mimo to jechało się w miarę komfortowo. Generując moc na poziomie 300-330 w jechaliśmy z prędkością 38 km/h.

trek emodna sl6 pro

Reasumując…

Rower idealnie nadaje się na teren klasyczny i płaski. Czyli notabene poradzi sobie w 99% wyścigów. W całej palecie plusów, zauważalnym minusem wydaje się wyższa waga całego zestawu – którą rekompensuje najszybsze na świecie czerwono – czarne malowanie 🙂

Tekst: Krzysztof Żebro

Zdjęcia: Oliwia Kamińska

Komentarze nie dostępne