Mam na imię Kuba vel Czadzik vel Rowerem_na_lajcie i chciałbym Wam przedstawić gamę
rowerów elektrycznych MTB/Enduro Trek Rail.
Jeszcze 2 lata temu na myśl o górskim rowerze elektrycznym mówiłem BE, a kysz
poczwaro, gdzie ja z silnikiem po górach…moja wiedza w tym temacie była po prostu
lakoniczna i głównie sugerowałem się opinią ludzi którzy też tego tematu nie zgłębili a
niechęć do tego typu rozwiązań wynikała głównie z klasycznego “czemu nie?…bo nie”
Cofnijmy się w czasie. W 2019 roku Trek zaprezentował odświeżone górskie rowery
elektryczne z serii RAIL. Od modelu 5 aż po najbardziej wypasiony model 9.9. Ja wtedy
żwawo poruszałem się na moim analogu – Trek Slash 9.8 zdobywając kolejne szlify,
umiejętności i doświadczenie na lokalnych singlach enduro.


W październiku 2019 w Trek Bielsko pojawiły się pierwsze Raile a wśród nich kilka
testowych modeli Trek Rail 7. Pamiętam jak dziś. Po wejściu do sklepu od razu mój wzrok
zlokalizował to cudo. Nie dało się po prostu przejść obojętnie. Rower bardzo przypominał
Slasha, miał świetne kąty, odświeżoną kolorystykę i o dziwo przemówił do
mnie:…”Czadzik…podejdź bliżej, podotykaj a teraz wsiadaj i dzida w góry”. Szybko
przygotowaliśmy rower pode mnie, kask, rękawiczki, ochraniacze…byłem gotowy. Był to już
praktycznie koniec sezonu 2019 i środek tygodnia. Postanowiłem na szybko przetestować
rower na świętej górze (czyt. Kozia). Trek Bielsko, Kozia, 3 zjazdy (Stary Zielony,
Kamieniołom, Cygan) i spowrotem oddać rower do sklepu. Cała operacja zajęła 2 godziny
na luzie. Ziarno zostało zasiane…byłem w ciężkim szoku jak dobrze to zjeżdza i jak bardzo
wydajna jest bateria..no właśnie…BATERIA.

Trek montuje do Raila baterię 625WAh która pozwala na naprawdę długie szwędanie po górach. Jestem większych gabarytów (183cm wzrostu oraz 91kg wagi) a mimo to ostatnio udało się wykręcić 53 km po górach w trybach mieszanych i zaliczyć 5 godnych zjazdów po naszych lokalnych singlach…krótko
mówiąc…będziecie zadowoleni. Sposób montażu baterii jest bardzo unikatowy. Baterie łatwo
można wyjąć z boku ramy i podłączyć do ładowania w domu. Rozwiązanie praktyczne i
zabezpieczające rower przed amatorami cudzej własności.


Niecały rok później we wrześniu 2020 złożyłem zamówienie na swój pierwszy ebajk. Wybór
padł na Trek Rail 9.8 w wersji GX i kolorze Radioactive Orange. Postawiłem na ramę
karbonową oraz dobre zawieszenie no i wagę. Rower startowo waży 22.5 kg co daje
możliwości na modyfikacje. Rockshox zrobił świetną robotę. Z przodu Zeb 38 działa wprost
bajecznie i jest prosty w ustawieniu, z tyłu nowy Deluxe Ultimate dostał możliwość regulacji
kompresji w zależności jakie trasy zjeżdżamy. Dorzuciłem nową przerzutkę oraz manetkę z
grupy AXS czyli koniec z kablami, całość jest sterowana elektronicznie i połączona przez
bluetooth. Działa to rewelacyjnie. Rower świetnie sprawdza się zarówno w ciężkim terenie
oraz jakoi tradycyjny wycieczkowiec podczas górskich tripów. Co do wagi roweru to dla mnie
to duży plus bo rower jest po prostu przyklejony do nawierzchni w trudnym terenie płynnie
wybierając przeszkody. Bardzo stabilne zachowanie w powietrzu pozwala na sprawne
pokonywanie wszelkiego rodzaju dropów, hopek, stepdownów.


Podsumowując: elektryki MTB to przyszłość, postęp w tej dziedzinie jest ogromny i
praktycznie co kilka miesięcy pojawiają się jakieś nowinki. Rower pozwala podnieść
umiejętności zjazdowe, zaoszczędzić masę czasu kiedy tego potrzebujemy i dać niezły wycisk fizyczny gdy sobie na to pozwolimy….a teraz łapcie zajawkę, chwytajcie za baterię i
widzimy się w lesie…rozpoznacie mnie na pewno. Hej.

Tekst: Rowerem_na_lajcie
Zdjęcia: Rober Kosakowski

Komentarze nie dostępne