Definicja problemu
Garmin Fenix – to kolejny „must have” zaraz po zakupie roweru. Bez niego nie jesteście ENDURO! 😛 Nie będę ukrywał sam mam i polecam, jednak dziś nie o tym.
Pewnie większość z Was, po wydaniu kilku tysięcy na zegarek, dochodzi do wniosku, że nie ma sensu wydawać kolejnych kilku stówek na dedykowane urządzenie tylko na rower. Przyznam szczerze, że należę do tej grupy ludzi i pomimo tego, że na rowerze spędzam sporo czasu to uznałem, że Fenix mi wystarczy. Ponad rok jeździłem z nim po prostu na ręce. Wiązało się to z koniecznością mocnego spinania zegarka na zjazdy, aby uniknąć jego podskakiwania na nierównościach. Po zjeździe ponowne luzowanie, bo krew przestawała dochodzić do dłoni… Sporo znajomych praktykuje chowanie zegarka do nerki / kieszeni. Oba rozwiązania posiadają listę wad i tu nie ma dyskusji. Ponadto to, w skrajnym przypadku zegarek na ręce podczas upadku możne nam zedrzeć skórę z ręki, a w „najlepszym” przypadku rozbić się lub porysować…
Jednak jakoś brakowało mi punktu zapalnego, żeby coś z tym zrobić. Miarka przebrała się podczas pobytu w Finale Ligure, gdzie zegarek zaczął mnie obcierać i jazda z nim stała się strasznie niewygodna.
Zapadła decyzja! Szukam wygodnego alternatywnego rozwiązania!
Przegląd rynku
Szczerze – długo szukać nie trzeba było. Bo de facto dla Fenix’a rozwiązania są dwa.
Uchwyt do zegarka zakładany na kierownicę do którego montujemy zegarek za pomocą paska, opasając uchwyt. To rozwiązanie od razu skreśliłem z listy i stwierdziłem, że już wolę mieć zegarek na ręce jak dotychczas. Rozwiązanie to wydawało mi się mało stabilne zwłaszcza do jazdy w terenie. Ponadto uchwyt trzeba mieć na kierownicy, co w przypadku upadku może skutkować uszkodzeniem zegarka.
Na szczęście Garmin po raz kolejny mnie nie zawiódł i oto jest on Uchwyt rowerowy QuickFit® obracany o 90°.
O co w nim chodzi? Otóż dostajemy specjalny adapter / przejściówkę, w którą montujemy nasz zegarek (po uprzednim demontażu paska). Później sprawa jest już prosta, bo zestaw pasuje do uchwytów obracanych 90° dedykowanych do Garmin.
W pudełku znajdziemy adaptery do wszystkich typów zegarków serii Fenix (lista zgodnych urządzeń) oraz jeden uchwyt obracany. Miłym gestem ze strony producenta byłby dwa, no ale jest jak jest. Jest to oficjalny zestaw producenta. Niektóre sklepy oferują pojedyncze adaptery tylko do naszego typu zegarka. Wybór zostawiam Wam, ja akurat miałem to szczęście, że potrzebowałem uchwytu do modelu 6 PRO, a pozostałe dwa odkupili znajomi.
Rozwiązanie problemu
Sam proces montażu zegarka w uchwycie jest banalnie prosty.
- Wybieramy właściwy dla naszego zegarka adapter
- Demontujemy pasek
- Wpinamy zegarek w adapter
- Zapinamy zegarek w uchwyt obrotowy
Sam adapter wykonano solidnie i budzi zaufanie, wiem co myślicie… Zegarek za kupę kasy wozić w kawałku plastiku… Też miałem obawy, jednak Garmin nie zawiódł i jakość uchwytu budzi zaufanie, Fenix siedzi w nim stabilnie, nie lata na boki, a wypięcie wymaga użycia siły. Naturalnie, póki co, wszystko jest nowe – jak będzie po czasie zobaczmy. Jednak pierwsze wrażenie jest bardzo pozytywne.
Nie byłbym sobą, gdybym zostawił to jak jest. Uznałem, że mimo wszystko nie do końca ufam temu rozwiązaniu i potrzebuje dodatkowego zabezpieczenia. Tutaj z pomocą przyszła klasyczna linka zabezpieczająca (Garmin posiada takie w ofercie). Ostatecznie pełni ona dwie funkcje. Pierwsza zabezpiecza nasze urządzenie przed lotem w siną dal podczas upadku / przypadkowego wypięcia. Utrudnia człowiekowi o lepkich rączkach przejęcie naszego urządzenia, gdy na chwile spuścimy nas rower z oczu.
Wrażenia użytkowe
Na poligon testowy wybrałem bielskie trasy enduro.
Wynik? Pozytywny!
Ja zamontowałem uchwyt na górnej rurze mojego Slasha. Miłym zaskoczeniem było to, że dołączone gumki podołały wyzwaniu i nie pękły podczas montażu. Zegarek mógłby być nieco wyżej, jednak czytelność jest wystarczająca.
Zgodnie z pierwszym wrażeniem, wszystko jest stabilne i pewnie siedzi w uchwycie. Szczerze miałem obawy, że na skutek drgań i wibracji zegarek wystrzeli z adaptera. Na szczęście temat jest przemyślany i raz założony trzyma się przez całą wycieczkę! Co więcej, zdecydowanie wygodniej odczytuje się parametry jazdy z zegarka, myślę, że dla ludzi korzystających z map będzie to najważniejsza zmiana. Jest jednak jedna wada tego rozwiązania, jeżeli chcesz mieć pomiar tętna podczas aktywności, a dotychczas korzystałeś z nadgarstkowego, będziesz zmuszony kupić opaskę pomiaru tętna, co znacznie podraża całą imprezę. Naturalnie, jeżeli posiadamy więcej niż jeden rower, konieczne będzie zakupienie dodatkowych uchwytów obrotowych.
Myśl końcowa
Czy jest to rozwiązanie idealne?
Zapewne nie, wymaga trochę zabawy z przepinaniem paska, przeplataniem linki zabezpieczającej (opcja dodatkowa), pomiar tętna tylko z opaski HR.
Jednak jeżeli chcesz widzieć parametry jazdy przed oczami, zegarek na ręce jest dla Ciebie niewygodny, chcesz w bezpieczny sposób wozić swojego Fenixa, to jest to zdecydowanie rozwiązanie którego szukasz!
Komentarze nie dostępne